.

wtorek, 22 września 2015

Zawsze płaczę.


Zawsze płaczę, kiedy oglądam moje zdjęcia 25 kg temu. Dziś włączyłam je sobie i dostawiłam do zdjęć z "teraz". Łzy same spływały mi po policzkach. Wiem, że jeszcze dużo pracy przede mną, ale już nigdy się nie poddam. Nie poddam wcale nie oznacza tego, że już nie będę miała słabszych dni, że nigdy nie włożę do ust czegoś, czego potem będę żałować. Nie poddam się oznacza, że mam postawiony cel i muszę go osiągnąć. Muszę osiągnąć wymarzoną sylwetkę. Właśnie to stawiło grubą białą linię w moim życiu. Dopóki jej nie przeskoczę, nie będę mogła żyć tak jak chcę. 

To jest ten czas kiedy muszę zabrać się za ćwiczenia. Bo można ważyć 60 kg i mieć świetną fit sylwetkę, jak i wyglądać po prostu tłusto. Tylko dlaczego jestem kurwa takim leniem? 

Zbijamy to co przybyło (+4kg)



2 komentarze:

  1. Powodzenia! Ważne, że masz motywację i chęć do działania, wszystko przed Tobą.
    Powodzenia, trzymam kciuki,
    Fraise <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega lubię Twojego bloga bo jest w nim dużo ambitnych słów, pomysłow na siebie, mobilizacji i takiej pozytywnej energii i sama wiesz doskonale jaka jesteś i co trzeba w sobie zmienić, tylko jeszcze szukasz tej właściwej drogi, którą trzeba iść :) szczerze? Czytając Twoje słowa czuję, jak bym czytała o sobie :p mam identyczne podejście, identyczne zachowania i identyczny problem - LENISTWO! No ale wszystko przed nami, wszystko można jeszcze naprawić, ważne, żeby się nie poddać zbyt wcześnie. Damy rade :) Trzymam kciuki :(

    OdpowiedzUsuń