Stanęłam dziś na wagę, równy kilogram mniej, jednak w ogóle mnie to nie cieszy, bo wiem, że to tylko woda i efekt tego, że wczoraj naprawdę mało zjadłam.
Za oknem piękna pogoda, a ja czuję się tak pusto, że nawet nie potrafię wyrazić tego słowami. Kurwa, jeszcze 2 tygodnie temu byłam taka szczęśliwa... Nie, stop! Musze przestać. Przysięgłam sobie, że już nigdy nie będę użalać się nad sobą i robić z siebie ofiary. Będę silną, twardą, zimną suką. A przynajmniej postaram się, aby ludzie tak mnie postrzegali. W środku mogę być miękka, a co mi tam.
Zrobił mi świństwo, ja nie zawiniłam. Powinnam nie chcieć go znać, ale prawda jest taka, że wybaczyłam mu zaraz po tym jak się dowiedziałam. Tak bardzo zawrócił mi w głowie. Byłam.. jestem naiwna. Nie chcę mieć z nim kontaktu. Chcę. Nie, nie mogę. A może się odezwie? Nie, nie mogę.
Dziewczyny, dziękuję Wam za wczorajsze komentarze, jesteście kochane!
- jajko z łyżką majonezu (180)
- trochę sałatki z majonezem (!!) (500)
680