Ciągle pada i pada, już mam dosyć stukotu kropli o szybę. Niech to się skończy, bo doprowadzę się do szału.
Dzisiaj się minęliśmy. Na ulicy, po prostu, przypadkiem, bez słowa. Wymieniliśmy tylko głębokie spojrzenia. Głębokie, ale już puste, czułam to. To koniec, żar, który tlił się we mnie wygasł. Najzwyczajniej w świecie. Tak bardzo się cieszę! Nie, jestem smutna. Pragnę go. Nienawidzę. Kocham go. Nigdy nie kochałam. Muszę przestać o nim myśleć. Przestanę. Postaram się.
Dziewczyny, co do tego wymiotowania.. Ja wiem, że to jest złe, że nie pomaga, że niszczy organizm, że nie tędy droga. Ale ja to po prostu lubię, cholera. Poza tym mój żołądek (albo mózg) nie przyswaja normalnego żarcia. Dzisiaj mama zrobiła makaron zapiekany w serze z jakimiś pierdołami - jej debiut. Ubłagała mnie żebym skosztowała, zrobiłam to. Jeżeli mogę dać jej trochę uśmiechu na usta, mówiąc, że smakuje wyśmienicie, nie będę się wahać, zjem. Nie zjadłam dużo, aczkolwiek zaraz po tym bardzo rozbolał mnie brzuch, cholerniekurwa mocno i to nie pierwszy raz. Od jakiś 2 tyg jak zjem coś bardziej "tłustego" od razu czuję to na żołądku. Zrobiłam to znowu.
wchuj
Hm... a może zjedz coś lżejszego? Może organizm odzwyczajony od jedzenia w ogóle nie życzy sobie takich obciążeń?
OdpowiedzUsuńWymiotowanie jest niestety proste i przyjemne... trudno z niego potem zrezygnować :(
CO do Twojego byłego... Obawiam się , że z prawdziwej miłości cholernie trudno się wyleczyć... oby Ci się kiedyś udało:*
Znam to uczucie, gdy wymiotujesz. Daje kontrole. Ulgę. Pomaga. Wydaje Ci się że czujesz się lepiej. Zaraz po. Silna. Jedyna i wyjątkowa. Ale to nie działa tak na dłuższą metę. Nie będę Ci mówić co masz robić, bo sama mogę być w błędzie. Zresztą, nawet jak ktoś ma racje to nie może mówić co masz robić. Ale proszę Cie żebyś się zastanowiła. Jeszcze raz. Przemyślała. Wiem, że sama możesz nie dać sobie z tym rady, ale zawsze jest ktoś kto może Ci pomóc. Mama, siostra, psycholog. Przyjaciel.
OdpowiedzUsuńLubić to możesz pić zieloną herbatę, słuchać muzyki albo jeździć rowerem, ale nie wymiotować... Raczej mózg nie przyswaja żarcia, ale kto mu to żarcie pcha do ust? nikt na siłę, tylko Ty sama.. więc jedz mniej i nie wymiotuj, proste..
OdpowiedzUsuńpoza tym nie umiera się od tłustego jedzenia.. to co opisujesz jest przerażające.. martwie się.
Wiem jak jest ciężko... Wydaje mi się, że najważniejsze, to nie myśleć obsesyjnie o jedzeniu. Cały czas mieć jakieś zajęcie. Tylko to na dłuższą metę pomaga
OdpowiedzUsuńWitaj. Co do zjedzenia dla przyjemności mamy, zastanów się, czy to jest tego warte. Ty i Twoje zdrowie, szczęście są ważniejsze niż sprawienie komuś radości. Pamiętaj.
OdpowiedzUsuńPS. świetna muzyka na blogu :)