.

wtorek, 8 kwietnia 2014

Punkt trzeci.

Jakoś nie mogę na siebie patrzeć. Pomijając już ciało, ale z twarzy wyglądam jak świnia, naprawdę.. Niech mi już zejdzie ten pucek, bo zwariuję :) 
Jakiś czas temu, kiedy jeszcze chodząc nie robiłam śladów na śniegu, nabyłam pewną umiejętność. Potrafię zwymiotować wszystko co w siebie włożyłam na pstryknięcie. Wada czy zaleta? Odchudzanie nie kojarzy mi się z niczym innym, tylko z wymiotowaniem, naprawdę. Dzisiaj, kiedy wróciłam do domu, pierwsze co zrobiłam, to podeszłam do lodówki, wyciągnęłam sałatkę i ją zjadłam. Zaraz po tym zjadłam sobie pół pączka.  Po wepchaniu w siebie tysięcy kalorii poszłam do łazienki z wypchanym brzuchem. Stanęłam przed lustrem i jak idiotka się uśmiechnęłam, bo wiedziałam, że zaraz znowu będę "na zero". Po 5 min znowu był pusty, lekki, bardziej płaski. 
Wiem, że odchudzanie nie tak działa, nie na tym polega.. Czasami zastanawiałam się czy nie jestem uzależniona od ślęczenia nad kiblem. Lubię to. Wtedy mam władzę nad samą sobą i to ja decyduję co zostaje, a co nie. 




- sałatka
- pół pączka
900

6 komentarzy:

  1. sałatka i pączek na cały dzień to mało...
    serio wyszło 900 czy zaokrągliłaś
    też chciała bym umieć wymiotować, ale niestety nie mam takiego daru...
    trzymaj sie :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejcia, jak mało zjadłaś! Nie mówiąc już o tym, że to wszystko zwymiotowałaś! Chciałabym tak umieć i nie ćwiczyć jak oszalała ;) Ale mi i tak to nie wyjdzie, więc masz u mnie wielki podziw gwarantowany ;)

    Świetny blog, który się miło czyta ;) Trzymam kciuki ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. może czas na nową fryzurę, na nowy kolor ;)
    wada. nie wolno wymiotować. to nie dieta to choroba.
    psychoza. zmień to.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, ja wiem jak ciężko jest z tym wymiotowaniem. Posłuchaj, nawet jak zjesz 1000 kcal i nie zwymiotujesz to i tak więcej schudniesz niż jakbyś zwracała. Od wymiotowania się tyje! Waga spada bo tracisz wodę, ale jak organizm włączy tryb alarmowy, (a to zrobi), to potem będziesz tyła od wszystkiego!
    Nie warto na prawdę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uważaj. Sama siedzialam w tym po uszy. Wymiotowałam po 3 razy dziennie. To działa ale tylko przez chwile. Najpierw chudniesz i to sporo. Ale potem organizm jest tak wyniszczony a metabolizm tak ,no nie ma innego słowa, rozpierdolony że odkłada w tłuszcz cokolwiek zjesz, jabłko, zupę czy sałatę. Każde 100 kcal odkłada w tkankę tłuszczową bo "boi się że zaraz to straci" . Wiem z autipsji. Zastanów się nad tym, czy warto. Mi pomógł psycholog ,psychiara i tabletki bo sama bym z tym sobie nie poradziła. Zatrzymaj się jeśli jeszcze możesz, nie wchoć w to dalej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak wyżej. Nie napisałabym nic odkrywczego. Wymiotowanie to złudna metoda. Nie osiągniesz za jej pomocą celu. Poza tym trawienie cukrów rozpoczyna się już w jamie ustnej <3 Więc i tak część kalorii przyswoisz. A cena, jaką się płaci za wymiotowanie, to duża dawka zaprzepaszczonego zdrowia. Tak więc - to nie sposób na schudnięcia, a przy okazji terroryzm dla organizmu. Bądź silna, najlepiej by było, byś jadła tyle, by nie musieć wymiotować. Stay Strong.

    OdpowiedzUsuń